sobota, 23 sierpnia 2014

Brother




Patrzę tępo przed siebie. Myśli wbijają się niczym żyletki. Jest ich za dużo. Dużo za dużo. Uniemożliwiają mi oddzielenie rzeczywistości od nich samych. 
Zamykają mnie w złotej klatce. 
Odpychają ode mnie innych ludzi.
Balansuję na granicy obłędu, a lina po której stąpam jest nadzwyczaj śliska. 
Wyciągam rękę w powietrzu, by ktoś mógł mnie za nią chwycić.
Czekam. 
Czekam na przejaw litości, której tak bardzo nienawidzę. 
Szukam własnego cienia. Bezcelowo.
Skóra schodzi z mojego ciała, obnażając moje trzewia. 

Ogrzej mnie, zanim umrę z zimna.

Inspiration

4 komentarze:

  1. Zwalasz winę na natłok myśli, ale sam jesteś winien stanu, w którym jesteś. Odpychasz ludzi, bo jak sam piszesz zakładasz maskę... ilu już ludzi poznałeś mając ją na twarzy? Ile zaufań zmarnowałeś, kiedy odkryli kim jesteś naprawdę? Ból, który czujesz odczuwa milion ludzi na świecie, część z nich coś z nim ronbi, co Ty robisz?

    OdpowiedzUsuń
  2. A kim jestem naprawdę? Kim jesteś, by mnie oceniać? Sztuką jest przyznać się do tego, że się nosi maskę. Sztuką jest próba walki z nią, mimo wielu lat bycia zmuszonym do noszenia jej. Sztuką jest przyznać się do tego, że poniosło się porażkę. Nie, nie odpycham ludzi. To oni sami odchodzą, w momencie, w którym przestanę być dla nich w jakikolwiek sposób użyteczny. Pomyśl ile razy ja zaufałem, a później to zaufanie zostało zniszczone, podeptane, wyplute, spalone. Co ja robię z tym bólem? Piszę. Pozwalam mu odejść, by nie tkwił we mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo człowiek to takie głupie stworzenie, które samo sobie wymyśliło filozofię bólu. Bólu, który rani, niszczy i narzuca czarną płachtę na biel umysłu a zarazem bólu, bez którego człowiek żyć nie potrafi. Neurotyczna przestrzeń nieistniejącej świadomości. Witam w klubie.

      Usuń
    2. Mało tego, że sam tę filozofię stworzył. On się czuje w niej, jak ryba w wodzie.

      Usuń