środa, 27 sierpnia 2014

Say something



We mgle zanikam. Wypalam się.
Stąpam po kruchym lodzie.
Żyję.
Odczuwam.
Próbuję.
W otchłani myśli buduję mapę.
Bez celu.
Bez kresu.
Rysuję portrety wyśnionych postaci.

Odejdź, zanim będzie za późno.

sobota, 23 sierpnia 2014

Brother




Patrzę tępo przed siebie. Myśli wbijają się niczym żyletki. Jest ich za dużo. Dużo za dużo. Uniemożliwiają mi oddzielenie rzeczywistości od nich samych. 
Zamykają mnie w złotej klatce. 
Odpychają ode mnie innych ludzi.
Balansuję na granicy obłędu, a lina po której stąpam jest nadzwyczaj śliska. 
Wyciągam rękę w powietrzu, by ktoś mógł mnie za nią chwycić.
Czekam. 
Czekam na przejaw litości, której tak bardzo nienawidzę. 
Szukam własnego cienia. Bezcelowo.
Skóra schodzi z mojego ciała, obnażając moje trzewia. 

Ogrzej mnie, zanim umrę z zimna.

Inspiration

czwartek, 21 sierpnia 2014

Yours



Jesteś wszędzie.
W każdej pojedynczej chmurze, w każdym promieniu słońca.
Jesteś w każdym szepcie, w każdym dotyku.
W każdej książce i we wszystkich filmach.
Jesteś w każdym dźwięku i każdej ciszy.
W każdej ranie i bliźnie.
Jesteś płomieniem, deszczem, bryzą.
Jesteś, chociaż cię nie ma.
Czuję, choć nie widzę.
Widzę, choć nie dotykam.
Tworzysz akompaniament dla mojego życia, chociaż nie masz nut.
Wyciągam ręce, gdy zaczynam się topić.
Oddycham myślami o tobie.
Zjadam każdy nerw.
Z tęsknoty usycham.

Jesteś wszędzie.

Inspiration

wtorek, 19 sierpnia 2014

Fancy



Przeczesuję palcami włosy. Poprawiam je.
Nakładam na twarz delikatny makijaż.
Muszę wyglądać idealnie.
Starannie prasuję ubrania. Z dużą dozą ostrożności zakładam je na siebie. Nie chcę ich za bardzo wygnieść.
Wylewam na siebie dużą ilość perfum.
Muszę wyglądać idealnie.
Wkładam klucz w zamek drzwi. Przekręcam. Ubieram na usta uśmiech.
Wsiadam do windy.
Muszę wyglądać idealnie.
Spoglądam w lustro. Ostatnie poprawki.
Muszę wyglądać idealnie.
Czuję się niepewnie. Uśmiech delikatnie blaknie.
Muszę wyglądać idealnie!
Wychodzę przed blok. Pewnym krokiem idę przed siebie.
Spotykam Ją. Dalej się uśmiecham.
Muszę wyglądać idealnie.
Dotyka mnie. Moje ciało przechodzi zimny dreszcz.
Nerwowo obgryzam wargi. Czuję, jak w moim ciele roi się od larw.
Muszę wyglądać idealnie.
Potrząsam głową. Drapię się po ramionach.
Larwy wiją się i prężą. Łaskoczą skórę, drażnią nerwy, otępiają zmysły.
Muszę wyglądać idealnie.
Ona się uśmiecha. Ja mam w oczach łzy.
Muszę wyglądać idealnie.
Upadam na ziemię. Brudzę ubranie. Targam włosy. Niszczę buty.
Ona nie dba o to, czy wyglądasz idealnie.
Błagasz o litość. O jeszcze chwilę. Nie prosisz o kolejną szansę.
Ona nie dba o to, czy wyglądasz idealnie.
Na próżno skargi. Odchodzisz w nicość.
I już nikt nie dba o to czy wyglądasz idealnie.

Inspiration

piątek, 1 sierpnia 2014

We are ghosts




Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak to jest upaść z przykładowo dziewiątego piętra? Czy wyobrażałeś sobie, jakie to musiałoby być uczucie? Myśląc o tym, odczuwałeś lęk czy może ekscytację?
Wsłuchiwałem się w dźwięki deszczu uderzające o betonową skorupę Ziemi. Spoglądałem w bezdenną otchłań nieboskłonu. Zaciągając się dymem z papierosa zacząłem przebierać nogami w powietrzu. Myślałem - wystarczy tylko troszkę pochylić się do przodu. Nie będzie bolało. Nie wpadnę przecież w panikę. Robię to dla innych.
Poczułem wtedy ciepły dotyk na ramieniu. Obejrzałem się za siebie, jednakże nikogo tam nie było. Uświadomiłem sobie, że to dotyk dawnego mnie. Tego, którego sam zabiłem. Zamordowałem z zimną krwią.
Pozwoliłem, aby to bestia mną zawładnęła. Zrobiłem to, by pozbyć się uczuć, emocji. Tak. Chciałem przestać czuć.
Jednakże, On zawsze przy mnie jest. Zawsze w zasięgu ręki. Kiedy zaczynam wątpić, wskazuje mi drogę. Kiedy się boję - pociesza. Ogrzewa mnie, gdy mi zimno. Jest obok, gdy czuję się samotny. Żyje w mojej podświadomości. Jest jej integralną częścią. Elementem, którego nie jestem w stanie zabić, bo za każdym razem, gdy o tym pomyślę, On przywołuje wszystkie te ciepłe wspomnienia, dzięki którym wiem, że warto żyć.
Przepuszczam więc moje życie przez palce. Oddycham, jem, piję. Załatwiam wszystkie fizjologiczne potrzeby. Nie czerpiąc z tego jednak żadnej przyjemności.
Żyję tak, by w ostatecznym rozliczeniu, wyszedł chociaż na przysłowiowe zero.

Inspiration