wtorek, 17 czerwca 2014

Strength




Nazywamy siebie "szmatami", "kurwami", "nieudacznikami", "życiowymi ofiarami".
Topimy się w oceanie oczekiwań. Gonimy za perfekcją. Ideałem. 
Zmieniamy siebie, "naszą" rzeczywistość, ludzi dookoła nas, byleby spełnić warunki "społeczeństwa". Tak. Tego samego "społeczeństwa", które w między czasie zmieniamy. 
Czyż to nie jest dziwne? Wręcz ironiczne? 
Próbujemy dostosować kogoś/coś (niepotrzebne skreślić) do wymagań rzeczywistości, która chce zmienić nas.
Zatem moje pytanie brzmi. Jaki jest w tym sens?
Czy chodzi o to, że ktoś ma na nas zarabiać? Czy może my mamy zarabiać na kimś innym? 
Czy może mamy całe życie się męczyć z "normami", które próbujemy zmienić? Bezcelowo?
Mimo wszelkich prób i starań, nasze życie (a przez to i "naszego społeczeństwa") jest wciąż do dupy - mówiąc kolokwialnie. Spinamy się przed wszystkim i wszystkimi. Staramy się osiągnąć więcej, niż teoretycznie jesteśmy w stanie, byleby dogodzić "innym". 
Ja się pytam po co?! 
Cała ta sztuczność, tworzenie schematów, które istnieją tylko w naszej wyobraźni. 
To wszystko prowadzi nas do emocjonalnej degrengolady. W pewnym momencie zaczynamy zapominać, jaki był cel tego wszystkiego, przez co stajemy się co raz bardziej sfrustrowani. Zaczynamy palić mosty (bo przecież "tamci" nas nie rozumieją, więc nie są nam potrzebni), burzymy nasze długoletnie relacje (bo przecież do niego/niej nie dociera co się mówi, czy o co się prosi, więc ja się szarpać nie będę), niszczymy (tak naprawdę) wszystko to, co do tej pory osiągnęliśmy, zbudowaliśmy, wykreowaliśmy. Nawet jeśli było to tylko efektem działania tych sztucznych schematów, było to nasze. NASZE WŁASNE. 
W całej tej polityce życiowej "Ja Tobie Coś, Ty Mnie Coś", zapominamy o tym, że cechą ludzką jest bycie egoistycznym. 
Zabawmy się z samym sobą. Pozmieniajmy siebie tak, żeby to nam było z nami samymi dobrze. Zapomnijmy na chwilę o reszcie społeczeństwa.
Pamiętaj tylko, Drogi Czytelniku, że podróż w krainę "Egoizmu" może okazać się biletem w jedną stronę.

Inspiration

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz