niedziela, 5 kwietnia 2015

Halo



W postrzępionych warstwach pamięci ocaliło się kilka wspomnień o domu.
O rodzinie, która niegdyś była dla mnie wszystkim.
A przynajmniej wydawała mi się tym być.
W mojej percepcji była onegdaj ciepła, wyrozumiała, kochająca, wspierająca.
Z czasem zacząłem zdejmować różowe okulary i (niestety) mój światopogląd uległ zmianie.
Z ciepłej, moja rodzina stała się zimna. Z wyrozumiałej, oceniająca i potępiająca. Z kochającej obojętna. Z wspierającej - nieczuła.
Uświadomiłem sobie, że nigdy, ale to nigdy nie mogłem na nią liczyć.
Rana, którą to spostrzeżenie wyrwało w moim sercu jest zbyt wielka, bym mógł udawać, że mnie to nie dotyczy, że jestem ponad to.
Jednakże tęsknię.
Brakuje mi tych obcych objęć, sztucznych uśmiechów, pustych rozmów.
Bo przecież w ostatecznym rozliczeniu to ja powinienem "być tym lepszym".
Pytanie brzmi - czy warto?
Może Ty, Drogi Czytelniku, będziesz w stanie mi podpowiedzieć.

Inspiration

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz