piątek, 17 października 2014

Run




Biegniesz.
Oblany zimnym potem próbujesz uciec. Oddychasz nieregularnie. Masz obłęd w oczach.
Odwracasz głowę, by sprawdzić czy jesteś bezpieczny. Dostrzegasz oczy spragnione krwi. Ich blask Cię paraliżuje. Próbujesz krzyczeć. Bezskutecznie. Twoje nerwy są sparaliżowane.
Potykasz się. Zdzierasz skórę z ramion. Zapach krwi przyciąga oprawcę.
Czujesz jego oddech na swoim karku. Próbujesz uciec czołgając się.
Nagle Twoje ciało przeszywa ból. Wbite w dłonie ostrza uniemożliwiają Ci dalszą ucieczkę.
Jesteś skazany na łaskę swojego oprawcy.
Ten chwyta Twoje włosy. Bawi się nimi. Wącha. Wyrywa.
Z Twoich oczu po twarzy spływają łzy. Jesteś przerażony.
Krew rozpływa się po betonie. Brutalnie zostajesz odwrócony.
Po raz kolejny Twoje dłonie zostają przedziurawione przez zimną stal.
Metaliczny zapach krwi unosi się w powietrzu.
Oprawca rozcina Twoje ubrania. Zdziera je z Ciebie.
W stopy wbija kolejną parę ostrzy.
Wącha Twoje ciało. Smakuje Twoje przerażenie. Twój lęk, Twój strach.
Napawa się Twoją błagalną miną.
Na torsie ostrzem wycina znak krzyża, rozcinając tym samym Twoje ciało.
Tępy krzyk bólu dobiega jego uszu. Wzmagasz jego podniecenie, ekscytację.
Zapach świeżego ludzkiego mięsa i tłuszczu wywołuje subtelny grymas na twarzy oprawcy.
Dostrzegasz, że oblizuje sobie usta.
Zanim wydasz z siebie ostatni dech, poczujesz, jak chwyta Cię za serce.
Dla Ciebie to już koniec.
Dla oprawcy dopiero początek.
Z jego ust cieknie krew. Przeżuwa Twoje surowe, martwe już serce. Ostrzem wodzi po Twoim nagim ciele.
Kałuża krwi wydaje przyjemny dźwięk pod naciskiem stóp.
Ściąga z Twojego ciała skórę, zakłada ją na siebie niczym płaszcz skrojony na miarę.
Obgryza Twoje kości z mięsa, zostawiając resztki na pożarcie przez psy i szczury.
Tylko metaliczny zapach krwi unosi się w powietrzu.

Inspiration

2 komentarze:

  1. Rozerwałeś moją klatkę piersiową. Włożyłeś dłoń do otworu pełnego krwi, śluzu i pokruszonych kości. Wyciągnąłeś ze mnie kawałek świetlistej materii, wirującej niczym uwięziona para. Włożyłeś ją sobie do ust, przełknąłeś, oblizałeś się rozsmakowany. Zszyłeś moje ciało perfekcyjnie, blizna jest prawie niewidoczna.
    I tylko w świetle pełnego księżyca moja dusza czegoś szuka, krąży niespokojna i niepełna. Chce odnaleźć swoją brakującą cząstkę.
    Ja w Tobie, czy Ty we mnie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam to po raz czwarty, po raz czwarty w tle włączyłam Behemoth "Lucifer" i przez Ciebie muszę oświetlić pół domu, bo będę się bała iść do łazienki. Dziękuje! :D

    OdpowiedzUsuń