Samotna, zagubiona, postrzępiona, porzucona.
Słaniała się na własnych nogach.
Blada, ledwie łapała oddech.
Szukała mnie cały czas.
Przemierzyła najgłębsze zakamarki mojego umysłu.
Spojrzałem na siebie w jej oczach.
Byłem echem.
Pustym wspomnieniem.
Nicością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz