Jak to jest?
Czuć nieboskłon pocałunków?
Rozgrzewać dreszczem gęsiej skóry?
Bać się z rozkoszy?
Szklanką z oczu skrycie spoglądam
Nieśmiałym krzykiem rozrywam przestrzeń
Kochanka Cisza oniemiała
I oto stoję w świetle jupiterów Waszych spojrzeń
Łzy mi napływają w myślach
Gubię język w gębie
Chciałbym przed Wami wszystkimi schować
Całego siebie
Moją duszę
Bo... wstydzę się.
Inspiracja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz