sobota, 29 marca 2014

Unmade bed



Spoglądała na Nią ukradkiem. Jakby się bala. Odtrącenia, osamotnienia, odrzucenia. 
Tak bardzo szukała w Niej akceptacji, odrobiny zrozumienia. Chciała być dla Niej wszystkim.
Dla Niej stała się upiornym szkieletem, pozbawionym jakichkolwiek oznak ludzkości.
Dawniej była szalona dziewczyna, pełna energii, radości, uśmiechu. Zdecydowanie pełna miłości.
Odkąd zaczęła się z Nia przyjaźnić, kochać, szarpać, stała się zupełnie inna, jakby się przepoczwarzała z pięknego motyla w obrzydliwa larwę.
Czarna Dama nie jest najlepsza kochanka, ni tez przyjaciółka. 
Zostawia w nas smutek, pustkę, ból, wściekłość, rozgoryczenie.
Zostawia nas samych z cierpieniem. 
Jedyne co po Niej pozostaje to łózko, którego nikt nie zaściela.


"Roz­myśla­nie o śmier­ci jest roz­myśla­niem o wolności." 
- Jim Morrison 

piątek, 28 marca 2014

It's a wild world


Ze łzami w oczach patrze na ludzka degrengoladę.
Na emocjonalna zapaść.
Staram się być biernym obserwatorem, bo przecież nie naprawie całego świata, nawet jeśli bardzo będę tego chciał.
Z drugiej natomiast strony ogarnął mnie niesamowity marazm i stagnacja.
Powoli przestaje czuć, czy odczuwać.
Traktuje uczucia niesłychanie przedmiotowo.
Jak gdyby można byłoby je kupić. Za jakąś tam dziwna walutę.

Stalem się irytująco dziwny. Przytłaczający. Egocentryczny. Prześmiewczy i karykaturalny.

Próbuję poukładać swoje myśli na temat świata i społeczeństwa, w którym żyje.
Obnażamy swoja fizyczność, chyba po to, by zakryć braki emocjonalne.

Stajemy się puści, przez co jesteśmy z dnia na dzień co raz bardziej dziwni.
Niezrozumiali.
Nie potrafimy już egzystować, bo o życiu nie można tu powiedzieć, w środowisku, gdzie znajdzie się choć jedna osoba wciąż posiadająca zdolność do czucia/odczuwania.

Zastanówmy się nad sobą, zastanówmy się dokąd ten świat zmierza. 
Nie pozwólmy, aby zjechał na zły trakt.

czwartek, 6 marca 2014

Black is new black



Ostatnimi czasy dużo myślę. Dużo rozmyślam. Dużo analizuję.

Za dużo.

Myśli działają na moją niekorzyść. Są niczym ostrza niezrozumienia, które wpijają się w moją krtań, wywołując mimochodem nerwowy napad śmiechu.
Kaleczą mnie pozwalając ujrzeć światłu dziennemu moje łzawe stróżki krwi.

Otaczam się szczęściem, przepychem, miłością, troską, cierpliwością, wyrozumiałością, szacunkiem, dobrocią, kłamstwem, obłudą, złudzeniem, marazmem, rozpustą, obżarstwem, złem.
Otaczam się tym, czym przeciętny człowiek.

Mimo to, nie rozumiem. Nie potrafię odkryć. Nie widzę.

Zasłuchany w utwór nieżyjącej już brytyjskiej wokalistki - Amy Winehouse - 'Back to black', o ironio, analizuję, jak to się stało, że moje życie wypełnia pustka. Wypełnia je mimo wszystko.

Kroczę ślepymi ścieżkami z mapą w ręku. Ba! Mam nawet latarkę i GPS.

Gdzie znajduje się lekarstwo na emocjonalną ślepotę połączoną z otępieniem?
Czy w ogóle gdziekolwiek znajduje się lekarstwo?


Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi.